Bioenergoterapia

Bioenergoterapia, pomimo iż jest zawodem oficjalnie uznawanym od ponad dwudziestu lat, budzi często jako metoda liczne kontrowersje. Moją rolą na co dzień jest pomaganie ludziom właśnie w ten sposób. Mam swoje miejsce, doświadczenie i wiedzę o tym co robię. Od kilkunastu lat jestem wykładowcą w Studium Edukacji Ekologicznej we Wrocławiu, gdzie uczę tego pięknego zawodu zarówno słuchaczy szkoły jak również uczestników kursów dla bioenergoterapeutów chcących otrzymać uprawnienia zawodowe w tym zakresie. Jestem również egzaminatorem w Dolnośląskiej Izbie Rzemieślniczej oraz w Ogólnopolskiej Izbie Bioenergoterapii i Radiestezji. Ponadto jestem wiceprzewodniczącym Komisji Branżowej Bioenergoterapii i Radiestezji w Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie.

Moją powinnością jest więc wykonywanie tego zawodu w sposób nie budzący kontrowersji, z wielką pokorą dla chorych, w oparciu o rzetelną wiedzę dotyczącą tego co robię i pokazywanie im, że to oni są najważniejsi. Ja im tylko pomagam. Stawiam się w roli sprzymierzeńca i rezygnuję ze swojej ważności.

Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w zwalczaniu określonych chorób. Określając zakres schorzeń, w których pomagam opieram się na konkretnych przypadkach, czyli na własnym doświadczeniu.

Uniwersalność stosowanej przeze mnie metody zaawansowanej bioenergoterapii opiera się poza uzdolnieniami, na konkretnej technice pracy oraz dbałości o narzędzie pracy, którym sam jestem. Dzięki połączeniu tych trzech elementów mogę z dużą odpowiedzialnością powiedzieć, że oddziaływanie terapeutyczne jest skuteczne i zauważalne w obszarze fizycznym, emocjonalnym, mentalnym, na poziomie uczuć i poziomie duchowym.

Operując konkretami mogę wyliczyć te schorzenia, z którymi zmierzyłem się wraz z moimi potrzebującymi z dobrym skutkiem. Były to między innymi : reumatoidalne zapalenie stawów, zapalenie trzustki, zespół jelita drażliwego, marskość wątroby, bóle kręgosłupa, urazy stawów, zaburzenia miesiączkowania, niepłodność, guzy nowotworowe o różnym stopniu zaawansowania, przerost prostaty łagodny i złośliwy, cysty, torbiele, zaburzenia pracy nerek, zaburzenia koncentracji i pamięci, problemy z zatokami, odklejenie siatkówki, poprawa widzenia, ustąpienie ataków epilepsji i migreny oraz inne.

W sferze poza fizycznej będzie to pomoc w zaburzeniach neurastenicznych, depresyjnych, stanach lękowych,nerwicach, zaburzeniach samooceny, zaburzeniach związanych z obniżoną motywacją do działania i życia na co dzień.

Odnotowałem również wiele przypadków udzielenia skutecznej pomocy na poziomie duchowym. Myślę tu o sytuacjach gdzie dana osoba słyszała głosy, odczuwała działanie bliżej niesprecyzowanych sił, bojąc się niejednokrotnie o tym mówić z obawy przez zakwalifikowaniem do grona osób obłąkanych.

Osoba sceptyczna czytając moje wyliczenia pewnie powie, że nie jest to możliwe, bo nie ma specjalistów od wszystkiego. Z reguły są oni do niczego.

Zgodzę się z tym. Nie jestem specjalistą o wszystkiego, a jedynie od pracy z energią na kilku poziomach, które właśnie dotykają obszarów, które wymieniłem. Jednostki chorobowe są tylko przejawami zaburzeń energetycznych na tych poziomach…

Oczywiście nie zawsze mam do czynienia z samymi sukcesami. Najważniejszy jest bowiem świadomy udział chorego w procesie terapeutycznym i dokonany w nim pierwiastek zmiany. Nie można bowiem oczekiwać pozytywnej zmiany robiąc w życiu wszystko tak jak do tej pory. Świadomość konieczności zmiany wydaje się być najważniejsza, dlatego ja nie uzdrawiam. Ja tylko inspiruje do zmian. Leczy się człowiek.

Terapia jest więc współpracą, do której zapraszam.